Szanowny Czytelniku, ofiarowuję Ci wiersze mojej Mamy, które wielokrotnie czytała mi, wspominając współwięźniarki z Auschwitz Birkenau. Czy kiedykolwiek Twoja stopa stanęła na ziemi obozowej, a wzrok próbował ogarnąć przestrzeń zabudowaną setkami bloków z tysiącami ludzkich cieni w pasiakach? Dla Kazi Gruszczyńskiej najwyższa koja z surowego drzewa w środkowym rzędzie bloku 24, w części Bib obozu Birkenau była przez kilkanaście miesięcy azylem, enklawą i namiastką ,,domu”. Znam to miejsce. Wielokrotnie stałam tam z Mamą, dotykałam go i nie mogłam sobie wyobrazić, jak Ona to przeżyła. Tam, sześć przypadkowo ulokowanych więźniarek stało się dla siebie najbliższymi osobami, dzielącymi się nie tylko ciepłem własnego ciała w zimowe wieczory, derką, która pomnożona przez 6 dawała więcej ciepła, zawartością paczki przysłanej z domu. Tam się modliły każdego wieczoru po powrocie z wielogodzinnego apelu, opatrywały rany, opowiadały o sobie. Tam postanowiły używać wolnościowych słów: ,,dziękuje” i ,,proszę”. Żeby nie zapomnieć, żeby było ,,jak na wolności”, żeby zachować godność i człowieczeństwo. Tam celebrowało się Święta kanapeczkami z zaoszczędzonego chleba obłożonego plasterkami ziemniaków, składało życzenia ,,wolności” na urodziny i imieniny. Obdarowywano się ,,prezencikami”. Tam na skrawkach papieru ocalonego z domowej paczki, drobną kaligrafią Kazia Gruszczyńska, jedna z lokatorek tej niezwykłej koi, pisała wierszyki i dedykowała je imiennie ,,w prezencie” współwięźniarkom. Były pogodne, czasem żartobliwe. Pisanie poezji w tak nieludzkich warunkach to dowód ocalenia w sobie czystości myśli i godności, a także okazanie szacunku i sympatii obdarowanej osobie. To dowód na to, że nawet w tak dramatycznej sytuacji i w codziennej walce o przetrwanie można i należy zachować ludzkie gesty. Zachować to, co niemieccy oprawcy odbierali więźniom nim pozbawiali ich życia. Warto i należy w tym miejscu zaświadczyć, że wszystkie ,,lokatorki” tej niezwykłej koi doczekały się wolności. Kazia po powrocie z obozów spisała wiersze z pamięci. Inne zawarte w tym tomiku utwory powstały w późniejszych latach i zawsze były dedykowane konkretnej osobie.
Lucyna Gruszczyńska-Jelenska